Wiek XI i XII w Europie był czasem zgłębiania tajemnic Eucharystii. Teologowie studiowali Pismo Święte i dzieła Ojców Kościoła, Doktorów Kościoła, Świętych i mistyków, aby jak najlepiej zapoznać się z dotychczasową nauką dotyczącą obecności Boga w Najświętszym Sakramencie. Jedną z kolebek rozwoju myśli eucharystycznej była belgijska prowincja Liege.
Był to czas pełen trudów w walce z herezjami zaprzeczającymi realnej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, szukania dowodów na potwierdzenie tej obecności oraz rozkwitu wśród duchowieństwa i wiernych szczególnego kultu Eucharystii oraz pogłębienia modlitwy i medytacji w tym kierunku. Powstawały grupy osób, które pod kierunkiem kapłanów adorowały Chrystusa w Eucharystii oraz szerzyły cześć Najświętszego Sakramentu.
W tym czasie, około roku 1192, w Liege w Belgii, na świat przyszła Julianna. W wieku pięciu lat straciła rodziców i została oddana pod opieką siostrom augustiankom do klasztoru w Mont-Cornillon, który równocześnie pełnił rolę tzw. leprozorium. Było to miejsce oddzielone od społeczności, w którym siostry opiekowały się chorymi na trąd. Julianna była dziewczynką wrażliwą i bardzo lubiła spędzać czas na modlitwie. Bardzo mocno odczuwała obecność Chrystusa, zwłaszcza podczas Eucharystii.
Gdy Julianna miała 15 lat podjęła decyzję wstąpienia do zakonu augustianek. Zdobywała wykształcenie naukowe i praktyczne pomagając w opiece nad ciężko chorymi. Kiedy miała 16 lat doznała pierwszej wizji, która wracała do niej co jakiś czas, ale Julianna jej nie rozumiała.
Dopiero, gdy ukazał się jej Chrystus Pan dostąpiła zrozumienia wizji. Jaśniejący księżyc w pełni był symbolem Kościoła powszechnego, a ciemna rysa przebiegająca wzdłuż jego średnicy oznaczała brak – brak święta poświęconego czci Eucharystii, szczególnej adoracji Najświętszego Sakramentu prowadzącej do pogłębiania w codziennym życiu cnót i szczerej pokuty za grzechy.
Od początku Kościół obchodził pamiątkę ustanowienia Eucharystii bardzo uroczyście wspominając to wielkie wydarzenie każdego roku w Wielki Czwartek. Jednak Pan Jezus w wizji Julianny domagał się, aby wprowadzić w Kościele odrębną uroczystość poświęconą czci Jego realnej stałej obecności w Najświętszym Sakramencie. Julianna jednak przez długi czas nie mówiła nikomu o tych widzeniach. Z kobietami, które były jej duchowo najbliższe, wiodącymi życie zakonne czy pustelnicze, rozwijała cześć do Najświętszego Sakramentu i propagowała ją wśród ludzi. Była już wtedy przeoryszą klasztoru, cenioną za wiedzę, mądrość i głęboką pobożność. Po kilku latach milczenia zwierzyła się wreszcie swoim współtowarzyszkom i pewnemu zaufanemu kapłanowi, Janowi z Lozanny.
Po rozmowach z Janem powzięta została decyzja, że kapłan rozpyta w środowisku teologów i duchownych o możliwość ustanowienia osobnego święta dla oddawania szczególnej czci Eucharystii. Ponieważ czas okazał się dogodny, Jan i Julianna rozpoczęli odpowiednie starania o wdrożenie takiego święta.
Początkowo biskup Liege, Robert z Thourotte, był nieco sceptycznie do tego pomysłu nastawiony, jednak zlecił komisji teologicznej i duchownym zbadanie wizji i ich treści, a po otrzymaniu pozytywnej opinii postanowił wprowadzić do kościoła w swojej diecezji uroczystość Bożego Ciała. Z biegiem czasu w sąsiednich diecezjach biskupi poszli za jego przykładem.
Pierwsza procesja eucharystyczna odbyła się w 1246 r. w czwartek po Zesłaniu Ducha Świętego.
Ten bowiem dzień Pan Jezus wskazał Juliannie na czas corocznego obchodzenia uroczystości.
Kłopoty rozpoczęły się, gdy tego samego roku biskup Robert zmarł. Julianna zaczęła doświadczać skutków wątpliwości i nieprzychylnego nastawienia do niej i jej wizji różnych ludzi kościoła, w tym przełożonego męskiego klasztoru augustianów, pod opieką którego znajdował się jej klasztor.
Pojawiały się coraz głośniejsze i mocniejsze głosy sprzeciwu wobec tej uroczystości. Mówiono, że komisja teologiczna mało precyzyjnie przeprowadziła badania nad wizjami Julianny, a ją samą zaczęto nawet oskarżać o herezję. W końcu uroczystość przestała być obchodzona.
Wobec tych wszystkich zarzutów i oskarżeń Julianna zrezygnowała z pełnienia funkcji przeoryszy i opuściła klasztor. Wiodła tułaczy tryb życia i nigdy nie skarżyła się na swoich prześladowców. Najpierw po opuszczeniu klasztoru udała się do swej przyjaciółki z dzieciństwa, bł. Ewy z Leodium, potem mieszkała w różnych klasztorach cysterskich. Tak spędziła ostatnie dziesięć lat swojego życia pozostając wierna Jezusowi w Najświętszym Sakramencie. Życie zakończyła w dniu, który sama przepowiedziała, 5 kwietnia 1258 r., zamurowana w swojej celi przy klasztorze w Fosses-La-Ville w Belgii.
Sprawa, która od Boga pochodzi nie zostanie zapomniana nigdy. I choć po śmierci Julianny problem obchodów Bożego Ciała zdawał się zapomniany, odżył na nowo za sprawą Ewy z Leodium. Ta dzielna kobieta namówiła archidiakona z Liege, którym był wówczas Jakub Pantaleon z Troyes, aby zajął się tą sprawą na nowo. Jakub kiedyś osobiście poznał Juliannę i w głębi duszy nie był jej przeciwny. Teraz wrócił do kultu Bożego Ciała i podczas posługi na poszczególnych urzędach (patriarcha Jerozolimy, a potem jako papież Urban IV) wielokrotnie wspominał o potrzebie ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszego Sakramentu. Oczyścił też imię Julianny uznając oficjalnie, że oskarżenia przeciw niej były nieprawdziwe i bezpodstawne. Jednak z jakiegoś powodu nie znajdował w sobie wystarczającej siły, aby jako papież wprowadzić to święto do obchodów liturgicznych Kościoła. Dopiero cud przemówił do papieża.
Niemiecki kapłan o imieniu Piotr, którego serce, duszę i umysł przepełniały wątpliwości co do rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii na skutek szerzących się dookoła herezji, wyruszył na pielgrzymkę do Rzymu. Prosił Boga o znak, aby mógł uwierzyć. W diecezji Orvieto, w Bolsenie, zatrzymał się, by odpocząć i odprawić Mszę świętą przy grobie św. Krystyny. O cud wiary swojej prosił i tam we Mszy świętej. I nagle zdał sobie sprawę, że trzyma w palcach nad kielichem prawdziwe ludzkie Ciało ociekające Krwią. Widział je. Tylko ten fragment, który trzymał w dwóch palcach miał dalej postać hostii. Zobaczył, że z Ciała, które trzyma, ścieka Krew i cały korporał leżący na ołtarzu jest Nią poplamiony. Kapłan nie mógł sobie poradzić. Im bardziej próbował ukryć Ciało Chrystusa, tym bardziej krwawiło. Wino w kielichu przemieniło się w prawdziwą Krew, która następnie zmieniła się w pięć większych grudek. Kapłan ostatecznie schował Ciało i Krew Chrystusa do tabernakulum i udał się do rezydencji, w której akurat stacjonował papież Urban IV. Na kolanach zdał mu relację z wydarzeń i wręczył poplamiony Krwią Chrystusa korporał. Błagał o wybaczenie swojego niedowiarstwa.
Papież wysłał Tomasza z Akwinu i Bonawenturę z Bagnoregio, aby na miejscu zbadali cud. Obaj teologowie wysłali wiadomość papieżowi, że cud jest prawdziwy. Papież z orszakiem oczekiwał powrotu świętych teologów na moście Słońca, na klęcząco przyjął od nich Relikwie i przeniósł je do katedry w Orvieto.
11 sierpnia 1264 roku papież napisał bullę (Transiturus de hoc Mundo), która wprowadziła obchody uroczystości Bożego Ciała do kalendarza liturgicznego w całym Kościele. Tekst liturgiczny przygotowali Tomasz z Akwinu i Bonawentura z Bagnoregio w oparciu o oficjum, które przed laty ułożyła Julianna. Tomasz ułożył wówczas piękny tekst, który znamy i śpiewamy w uroczystość Bożego Ciała co roku: Sław języku tajemnicę Ciała i najdroższej Krwi…
Papież nie zdążył ogłosić bulli i oficjalnie wprowadzić obchodów. Po dwóch miesiącach od jej napisania, w październiku, zmarł. Jednak obchody święta rozprzestrzeniły się po Europie. W Niemczech, w Kolonii, utrwaliła się w latach 1270-79 piękna tradycja procesji do czterech zewnętrznych ołtarzy z Najświętszym Sakramentem publicznie niesionym przez kapłana po ulicach miasta. Ale potem przyszły mroczne czasy niewoli awiniońskiej papieży i kryzysu w Kościele. O uroczystościach znów zapomniano…
Zapomniano tylko na parę lat, bo już w 1317 roku papież Jan XXII ogłosił publicznie bullę Urbana IV i oficjalnie wprowadził obchody Bożego Ciała w całym Kościele. W 1381 roku
papież Bonifacy IX pilnował, aby święto było wszędzie obchodzone wraz z uroczystą procesją, a w 1389 roku papież Urban VI zaliczył uroczystość Bożego Ciała w poczet najważniejszych świąt obchodzonych przez Kościół powszechny.
Najszybciej kult rozprzestrzeniał się we Francji, Włoszech i Niemczech. Uroczysta procesja na Boże Ciało miała miejsce również podczas prac Soboru w Konstancji, który obradował w latach 1414-18. W obchodach uroczystości wzięli wówczas udział wszyscy zgromadzeni na Soborze kardynałowie, biskupi, teologowie i król z dworem idąc w procesji za Najświętszym Sakramentem.
W okresie reformacji do ożywienia kultu Najświętszego Sakramentu bardzo przyczynił się arcybiskup Mediolanu Karol Boromeusz.
W Polsce święto było obchodzone od 1320 roku. Najpierw wprowadził je w swojej diecezji biskup krakowski Nankier, a od 1420 roku obchodzone było na terenie całej Polski zgodnie z oficjalnym postanowieniem synodu gnieźnieńskiego. Błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem na zakończenie procesji udzielano od XV wieku. Wtedy również narodził się zwyczaj obchodzenia oktawy Bożego Ciała.
Zgodnie z życzeniem Pana Jezusa, uroczystość Bożego Ciała jest obchodzona zawsze w czwartek po niedzieli Zesłania Ducha Świętego.
Kult Julianny w liturgii został zaaprobowany przez papieża Klemensa VII w 1599 roku, a jej kanonizacji dokonał papież Pius IX w 1869 roku.
WSPOMNIENIE:
św. Julianna 5 kwietnia
bł. Ewa z Leodium 14 marca
św. Tomasz z Akwinu 28 stycznia
św. Bonawentura z Bagnoregio 15 lipca
św. Karol Boromeusz 4 listopada